Tinder - Ona ma 1000 par, a ja tylko 10.
Poznałem kiedyś kobietę przez internet. Mega petarda. Moi kumple przy niej nie byli w stanie logicznie myśleć. Po prostu cukiereczek. Rozmawialiśmy kiedyś o matchach. Dopasowania, tak że ktoś daje tak, i Ty komuś dajesz tak. Ja miałem 60 na tydzień w tamtym czasie, a ona miała 900. I wiesz co? Nie przeszkadzało mi to uprawiać z nią seksu i to nie raz i nie dwa. Dlaczego Ci o tym piszę...
Tak po prostu jest. Więcej jest napalonych facetów niż lasek. Dlatego nie ma co się przejmować tym, że panny zawsze będą miały więcej matchy, bo prostu one tak samo łowią masowo a potem wybierają ze złowionych co lepsze sztuki. Mądry facet też to robi i to robi masowo. Poza tym Tinder promuje użytkowników, którzy są bardziej na tak , niż na nie. Nikt Ci nie każe iść na randkę z dziewczyną, która wpadła w Twoją sieć, ale dla algorytmu Tindera, czy innych tego typu aplikacji bądź zawsze na tak.
Sam nie wiem jakbym się zachował gdybym miał np. 2000 matchy tygodniowo. Dla każdego to byłby super wzrost samooceny, ale trzeba być w tym wszystkim trochę realistą.
Pozwól, że pokaże Ci jak ja do tego podchodzę - Wszystko powyżej 30 matchy na tydzień jest w większości przypadków tylko podniesieniem ego i nie przekłada się na nic. Nawet jeżeli miałbyś wolne. To tylko daje ci iluzję tego, że jesteś atrakcyjny… tak samo jej daje iluzję tego, że jest atrakcyjna. Niestety faceci w tych czasach tak obniżyli swoje oczekiwania nie tylko pod względem wyglądu, ale i charakteru kobiety, że wyruchają wszystko. Nawet wiadro szarlotki jeżeli tylko da im matcha na aplikacji randkowej. Cwaniaczki mówią, że z charakterem nie pójdziesz do łóżka, ale myśląc facet wie, że ładna ale toksyczna laska to problemy. Nawet jeżeli nastawiałeś się na krótką znajomość. Moją intencją jest abyś miał to co chcesz w relacjach z kobietami, ale z głową i bez stresu.
Nawet jak kobieta ma 1000, 5000, 500, 100, matchy tygodniowo to spotka się maksymalnie z 30 meżczyznami. Mówię to o zwykłej randce, bo im szybciej wyląduję w łóżku z 1 tym większa szansa, że nie będzie tracić czasu na kolejnych. Nie mówię tu o ekstremalnych przypadkach jak randkowe naciągaczki, nimfomanki, czy po prostu panny, którym się nudzi. Normalnie, jeżeli pracuje, czy uczy się to ile zrobi randek ? 5 tygodniowo… realnie to 2 - może 3 max.
Konkurencją nie ma co się przejmować, bo 99% facetów nie umie w uwodzenie (oczywiście, że ślepej kurze też się trafi jakieś ziarno), ale mówię o umieniu, czyli wiesz co robisz i jaki to da efekt.
Ty nawet jakbyś miał 3 randki dziennie zakończone seksem to i tak nie przerobisz więcej, niż 21 kobiet tygodniowo. Oczywiście mogę Cię tego nauczysz, ale tego już trochę hard core, ale mieć udaną randkę raz na tydzień czy na dwa jest to w zasięgu 8/10 mężczyzn, wystarczy tylko słuchać moich wskazówek.
Dlatego trzeba mieć wywalone na to ile ona ma matchy i jaka jest konkurencja. Ciągle ludzie boją się konkurencji. Jak zaczynałem szkolić w 2008 roku to ludzie trzęśli portkami i pisali na forach internetowych - o Boże, co jak wszyscy bedą znali te techniki! One przestaną działać! I co? I nic się nie stało. 2012, 2015, 2020 co chwilę wraca fala paniki, że jak tylu mężczyzn zna uwodzenie to przecież one staną się odporne na te teksty. Kurwa tu nie chodzi o teksty, jakby chodziło to każdy by miał 1 tekst i każdemu działałby tak samo. O wygląd też nie chodzi, bo bym nigdy nie pozbykał :) Nie bój się konkurencji, bo tak naprawdę z osób, które interesują się uwodzeniem i rzeczywiście mają zajebiste efekty i trzaskają panny hurtowo jak sprzedawały się maseczki na korona wirusa to w skali Polski to jest może kilku tysięcy takich naprawdę mega ultra kozaków. Reszta mężczyzn, po kilku przygodach wybiera stabilny związek i to jest ok. Nawet jak znają takie teksty, metody, ramy, podejścia, techniki, nazwij jak chcesz to szybko z tej wiedzy przestają korzystać, bo idą w związek.
Kwestia jest taka, że masa facetów nie osiąga swoich celów i psuje te spotkania. Dlaczego? Bo gdyby tak było to te aplikacje przestałyby istnieć. Media, blogerzy, influencerzy, piszą i mówią, że na tych randkowych aplikacjach to takie wielkie seksualne rozpasanie, że każdy z każdym. Gówno prawda, bo tak naprawdę to jest mały procent tego, bo większość ludzi , zwłaszcza w Polsce szuka kogoś na dłużej. A im więcej mężczyzn szuka kogoś na dłużej tym masz mniejszą konkurencję, bo oni szybko odpadną, a często niestety tacy mężczyźni mają słabe obycie z kobietami, bo nie umieją podrywać w internecie. Mają inne priorytety życiowe, niż specjalizowanie się w podrywaniu bo to wymaga mnóstwo czasu, aby osiągnąć mistrzowski poziom, ale stosunkowo łatwo jest nauczyć się rzeczy, które dadzą Ci przyzwoite życie seksualne, czy związek. To akurat nie problem.
Ludzie odbierają ilość matchy jako gwarant sukcesu. To tylko iluzja. Jaka kółka w rowerze, bo wiodąc normalne życie nie ma opcji, że przerobisz więcej niż 5 - 10 spotkań tygodniowo. Tak, to całkowicie realna liczba jak ma się system i wie się jak podchodzić do tematu. Zdarza się, że ludzie myślą o tym, że wiedzą o tym co należy poprawić, aby mieć sukces z kobietami, zwłaszcza teraz gdzie zostaje Ci mix podrywanie w internecie z uwodzeniem w dzień. Nie wiedzą. Gdyby wiedzieli to by to zastosowali. Moc nie bierze się ze słuchania i czytania, bierze się z działania. Na początku drogi nie jesteś w stanie sam zrobić pewnych rzeczy. Takie gadanie osób słabych i biednych, że wszystko jest w necie. Kurwa skoro wszystko jest w necie to czemu nie jesteś mistrzem uwodzenia? Może nie chcesz być, ale wiesz jaką to daje pewność siebie, że nie jesteś zdany na pieprzony przypadek czy fart tylko bierzesz sprawy w swoje ręce i działasz. Nie być mijanym i zastanawiać się jakby było z tą dziewczyną z przystanku, czy z pracy? Co i co z tego, że jest w necie… Czasem potrzeba nauczyciela, który przekaże Ci nie tylko wiedzę ale swoją energię, podniesie podbuduje.. Nie wierzysz? To czytaj przez miesiąc wszystko co znajdziesz w google na temat podrywania i to stosuj, a później zaproszę Cię na mentoring na miesiąc i gwarantuję Ci, że osiągniemy 10 x więcej niż Ty byłbyś w stanie sam zrobić. Przebywania z ludźmi o wyższym poziomie energii i efektach, które Cię interesują przybliża Cię do sukcesu. Za to naprawdę płacisz. Za to, że masz kogoś po swojej stronie kto nie tylko da Ci wiedzę, ale złapie Cię gdy Twój stan opadnie i zainspiruje. Widziałem to setki raz, bo podnosiłem ludzi i naprawdę byłem świadkiem transformacji w mniej niż 24 h tylko dlatego, że ktoś miał kontakt z moim wyższym stanem energetycznym. Mężczyźni, którzy nie potrafili nic, stawali się internetowymi kosiarzami randek…. Ale widzisz… to nie koniec.
Ostrzeżenie! Uwodzenie w necie to coś więcej, niż zdjęcia i opis. No jak to? No jak to?! Niemożliwe! No tak, to, że mam w tym masę doświadczenia i przeszkoliłem setki osób. Czytaj uważnie. To co myślisz o sobie, jak się czujesz ma ogromnie ważne znaczenie. Możesz myśleć, że odleciałem, ale to naprawdę tak wyglada jak piszę. Widziałem to u siebie, swoich znajomych, swoich klientów.
Jak ja czulem się dobrze, mialem fajny dzień to mialem mnóstwo matchy i 9/10 ruchanie w ciagu paru godzin od otwarcia kompa. (Tak, najlepiej się działa mi na desktopie). Jak czułem się źle to beton, ten sam opis. Powiedz mi, kurwa, jak ktoś kto nie ogarnia tematu nagle stanie się mistrzem podrywu w sieci, bo mu się zdjęcia zmieni i opis doda. Bez wsparcia merytorycznego i mentalnego to nie przeskoczysz pewnego levelu. Po prostu nie ma na to opcji. Dlatego szkolenia i gotowe programy szkoleniowe w temacie randek internetowych są spoko, ale nie doprowadzą Cię tak szybko do efektów jak bezpośrednia praca z mentorem. Napisałem Ci jak to wiem z doświadczenia. Jeżeli cenisz swój czas to zapraszam Cię na mentoring. Przeczytaj, zobacz, zadaj pytanie, umów się na termin i działamy, bo życie jest za krótkie, aby uczyć się na własnych błędach. Zapraszam!
Szczegóły - https://www.uwodzenie24.pl/30-dniowy-mentoring/
Już nie prowadzę szkoleń stacjonarnych na sali, bo mam więcej teraz innych zajęć, a kontakt zdalny, rozłożony w czasie daje fajne efekty i mogę na bierząco pomóc Ci z sytuacjami, a wiedzę stosujesz spokojnie i efekt jest trwalszy. Nic nie tracisz a zyskujesz.
Robię zapisy na następny miesiąc, więc proszę o szybki kontakt, abyśmy mogli zatrzymać miejsce dla Ciebie. Tutaj pracuję z Tobą osobiście, 1 na 1, więc proszę pamiętać, że im późniejszy kontakt tym, dłużej trzeba czekać na kolejny turnus. To nie jest chwyt marketingowy, tylko podkreślenie faktu, że mój czas nie jest z gumy i osobiście mogę przyjąć max 2 osoby.